No nie, dosyć już tego! Czy my żyjemy w świeckim kraju, czy w świętojebliwym? Chce się krzyczeć za kobietami: „Katolicy wara od naszej macicy!”. Tak, od mojej też! Wara od mojej męskiej mentalnej macicy, która jednoczy się ze wszystkimi kobiecymi macicami na całym świecie. Już czytam w myślach te zgryźliwe i wulgarne komentarze na prawicowych portalach i forach. Katolickie trole już zacierają ręce. Tak, mam macicę zamiast mózgu i jajniki w miejscu jaj! I bardzo się z tego cieszę. Wolę mieć macicę-mózgownicę niż trol-gąbkę zamiast mózgu. Jeżeli moja mózgo-macica pozwala mi krytycznie myśleć o konserwatywnych i katolickich ograniczeniach praw ludzi, rozumieć równość kobiet i mężczyzn, czy zabiegać o prawa kobiet do decydowania o swoim ciele i prawach reprodukcyjnych, to wolę mieć taką macicę choćby zamiast całego mózgu niż worek trocin pod czaszką po wyciosanym krzyżyku.
Ciekawe czy pan Terlikowski i inni apologeci „niepoczętego życia” równie ochoczo namawialiby swoje żony, matki i córki do rodzenia dziecka z gwałtu albo mając wiedzę, że urodzi się w ciężkim stanie i przez całe życie będzie skazane na swoich opiekunów/ki. Przy czym los kobiety rodzącej będzie im zupełnie obojętny. Nie będzie miało znaczenia, czy przy porodzie straci życie, czy może „tylko” wzrok. Wszyscy ci „obrońcy życia” z panami z Konferencji Episkopatu Polski na czele szybko i lekko formułują sądy nt. kobiet i ich decyzji reprodukcyjnych, bo sami nigdy nie byli w takiej sytuacji i nie mają bladego pojęcia, jak może czuć się kobieta, której odbiera się prawo do decydowania o swoim ciele. Mężczyznom historia nie zgotowała takiego losu, żeby kiedykolwiek musieli obawiać się o swoje decyzje dotyczące ich ciał.
Ciało kobiety należy do niej i tylko do niej. Żaden urzędnik ani reprezentant jakiejkolwiek wiary, w tym katolickiej, nie będzie mówił kobiecie, jak i kiedy ma rodzić. Wara panowie politycy i księża od kobiecych brzuchów. Zajmijcie się swoimi penisami i przyrodzeniem swoich kolegów, skoro tak bardzo musicie ładować łapy w czyjeś ciało. Na tym się znacie, bo macie z tym do czynienia na co dzień, wtykając je w nie swoje sprawy. Czas zasunąć rozporki i zostawić kobietom to, co kobiece, a zająć się tym, co męskie. Czyli np. przemocą wobec kobiet i osób nieheteronormatywnych, bo to wybitnie sprawa dotycząca mężczyzn. Wystarczy spojrzeć na pierwsze z brzegu statystyki, żeby szybciutko stwierdzić, że miażdżąca większość sprawców przemocy w ogóle (łącznie z tą wobec innych mężczyzn) to właśnie mężczyźni. Czyli jest co robić. Zajmować się chłopakami i mężczyznami, żeby nie stosowali przemocy, nie gwałcili i nie molestowali. Czas na przemianę społeczną, w której macie do odegrania ważną rolę, a nie pouczanie kobiet, co mają robić ze swoimi ciałami. One doskonale już wiedzą, co mają z nimi zrobić. Nie wasza panowie w tym głowa. O nie!
A skoro mowa o „obronie życia”, to tak, jak gorliwie zabiegacie o zarodek zlepionych komórek w ciele kobiety, najwyższy czas zając się faktycznym życiem, które jest głodne, potrzebuje relacji, schronienia i wyprawki do szkoły. Nazywacie się ruchem „pro-life”, a tymczasem bardziej trafna nazwa była by „anty-life”. Interesuje was życie, ale głównie to niepoczęte, bo się nie domaga jedzenia, ubrania, bliskości, ani dachu nad głową. To poczęte życie to już kłopot. Nie bardzo wiadomo, co z nim zrobić. Ewentualnie wybudować mu kolejny dom dziecka i zaserwować mu życie w alienacji, z poczuciem winy i frustracji, które w dorosłym życiu zamieni na przemoc krzywdząc innych albo siebie. Ale to odległa pieśń przyszłości, którą niewygodnie się słucha, dlatego aby ją zagłuszyć, lepiej zająć się „nienarodzonymi”. Wg danych NIK, w Polsce mamy 353 domy dziecka, w których przebywa 25 tysięcy dzieci i młodzieży. To tyle, co mniejszości romska, rosyjska i litewska razem wzięte!
Wg Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, w Polsce w podziemiu aborcyjnym wykonuje się ponad 100 tysięcy aborcji. Na nieszczęście dla kobiet, odbywa się to nierzadko w towarzystwie strachu i w „polowych” warunkach. Na szczęście w ogóle się odbywa. Jest taka możliwość, czy to aborcji medycznej, czy farmakologicznej lub ziołowej, powszechnie dostępnej. Na szczęście, bo to oznacza, że w domach dziecka nie ma 125 tysięcy niechcianych dzieci, „tylko” o sto tysięcy mniej. Ale dla kościoła i organizacji katolicko-narodowych to i tak nie ma znaczenia, bo to nie oni, ani nie one będą się tymi osieroconymi dziećmi zajmować. Za to „obrońcy życia” pójdą strugać krzyżyki i pikietować pod sejmem, tocząc bój o garść komórek, którymi, tfu, dzięki bogu, nie trzeba się zajmować inaczej, jak zmontowaniem baneru ze zdjęciem garmażerki i fotką ulubionego lekarza z chrześcijańskim sumieniem.
Jestem zwolennikiem statusu quo w kwestii aborcji, ale autor to ignorant, bo jeśli ten „zlepek komórek” to część ciała kobiety, to jak wytłumaczyć inne DNA? Czy za ten zlepek komórek nie jest odpowiedzialny, i nie ma prawa decydować również druga strona? (Ojciec)
Te 100 tys aborcji to oczywiście dane z tak zwanej dupy.
P.S Myślę, że autor jako zlepek komórek powinien się poddać aborcji.
Dawca, jak to napisałeś, tego drugiego DNA ma guzik do gadania, bo najczęściej to ON podwija ogon i zostawia kobietę z dzieckiem!
Świetny Tekst! Zgadzam się w 100%
A argument oszalałych z fanatyzmu obrońców życia, że ten zlepek komórek ma swoje DNA, nie ma nic do rzeczy. To jest Ciało Kobiety i wszystko co jest w niej należy tylko do niej i tylko ona ma prawo decydować. A skoro dla tych fanatyków płód jest więcej wart niż kobieta, to może tak proszę zabierzcie sobie to 2 tygodniowe pseudo życie do domu i zajmijcie się nim sami, ale Oops! Zdaje się że bez kobiety z której to weźmiecie to za 5 min przestanie istnieć! Proste!
Krytyku idź do kościółka, padnij na twarz i módl się do swojego boga za „zamordowane ” płody zamiast czytać ten blog.
Możliwe komplikacje ciąży i porodu: śmierć, rozdarcie krocza, rozdarcie zwieracza odbytu, choroba zakrzepowa, wypadanie macicy, zakażenie połogowe, ZMIEJSZENIE WRAŻLIWOŚCI NARZĄDÓW RODNYCH(!), odczuwanie bólu podczas stosunku, psychozy poporodowe, depresja, zespół stresu pourazowego, tokofobia wtórna, wypadanie zębów, nietrzymanie moczu, pęknięcie macicy, nietrzymanie kału, rwa kulszowa, hemoroidy, krwiaki, przepukliny, rozejście mięśni brzucha. Wysoka cena za niechciane dziecko? Jeśli kobieta świadomie decyduje się podjąć takie ryzyko bo chce mieć dziecko to jej sprawa. A ciekawe czy dałby pan sobie rozciąć mięśnie zwieracza w imię altruizmu? Czy oddał pan kiedykolwiek szpik? Zapewniem, że niesie to za sobą śladowe ryzyko komplikacji w porównaniu z ciążą więc może ratujmy życie ale swoim kosztem?
Z felietonu na felieton poglądy neofity Wójcickiego krystalizują się. Z niniejszego dowiadujemy się, że to co męskie jest złe i głupie, natomiast to co kobiece – szlachetne i mądre. Z podobnie czarno-białym widzeniem świata spotkałem się ostatnio podczas lektury felietonu jakiegoś kretyna z ONR-u. Którego z Panem Wójcickim oczywiście nic nie łączy.
„to co męskie jest złe i głupie, natomiast to co kobiece – szlachetne i mądre.” Mam wrażenie, że albo nie przeczytałeś, albo nie zrozumiałeś felietonu… bo w ogóle nie o to chodzi.
Brawo! Proste w słowach, logiczne i mądre podsumowanie katolickiej schizofrenii. Czytając taka wypowiedz, wstępuje we mnie nadzieja na lepsze…
Okna życia to też objaw schizofrenii?
Jestem pod wrażeniem. Gratuluję tekstu!
Przypominam, że pewna pani która „straciła wzrok” doskonale wiedziała o tym że ciąża jej zagraża, a mimo to podjęła współżycie przez które zaszła w ciążę. Sama jest sobie winna, a domagała się odszkodowania od państwa polskiego.
Jasne, jesteś chora – nie uprawiaj seksu. Oczywiscie dotyczy to tylko kobiet, faceci mogą sie spuszczac do woli. Ich kutasy są święta, z zachodzące w ciąże szmaty nie mają praw. Życzę poważnej choroby i dobrowolnej rezygnacji z seksu. W przeciwieństwie do szmaciarzy mam odwagę sie podpisać.
Z pewnością nie powinna współżyć i żyć w celibacie jak zakonnica… proszę się zastanowić nad swoimi słowami.
Ona jest winna? No tak, bo zrobiła sobie SAMA dziecko palcem?! Poza tym lepiej jakby zaszyła sobie pochwę. Albo ona i jej partner wcinali brom aby nie mięć popędu seksualnego. Jak wiadomo, nawet środki antykoncepcyjne nie dają 100% pewności a popęd seksualny jest. Popęd seksualny jest zaraz po potrzebie jedzenia i srania… ale jest przecież WYJŚCIE!: mogłaby się masturbować… JEDNAK NIE! Bo to grzech ciężki i poza tym że idzie się prosto do piekła, to można oślepnąć lub ręka uschnie (wg mojej katechetki z podstawówki)…
Ty musisz być prawdziwą kobietą. Seks zaraz po sraniu.
No tak… bo popęd maja tylko mężczyźni… (buhahahaha), a kobiety jak współżyją to po bożemu i z zamkniętymi oczami?
To, że z Tobą żadna nie chce współżyć, nie znaczy, że kobiety nie maja popędu, a świadczy tylko o tym, że najwyraźniej jesteś mało atrakcyjny.
jej życie, jej seks, jej ciąża, jej aborcja. A tobie, czy komu innemy, nic do tego.
Mało, że się domagała, dostała odszkodowanie całkiem porządne, ale nie za to, że nie podjęto decyzji o aborcji (ta była wydana niestety zgodnie z litera obowiązującego polskiego prawa), tylko za to, że nie mogła sie od niej odwołać u innego lekarza/komisji etc. Zresztą to Chazan przegrał z panią Alicją, nawet modlitwa mu nie pomogła. Ale cóż, nie jego kasa w końcu, tylko nasza, więc mógł się tylko pomodlić i już.
<3
Napisane aby wkurzyć prawą stronę, sorry, i tak Cię nikt nie czyta..
To co tu robisz?
Aż szkoda, że tak mało wpisów 🙂
Brawo Łukasz!
Dziękuję Ci Łukaszu za zjednoczenie z nami kobietami,jak zawsze… kolejny artykuł Twój trafiający w sedno problemu i opisane rzeczowo i dosadnie.Pozdrawiam moim hasłem ulubionym – ” Moja macica to nie bogu rodzica „!!!!!!!
i Ja się z Tobą zgadzam 🙂 dobrze napisane
Nienawykłam do zostawiania śladów, ale tu_teraz warto. Dziękuję za tekst 🙂
Fajne, fajne Łukasz, ale macicy zamiast mózgu to nie życzę nikomu, wszak jakiś nowy model podpasek musiałabym wymyślić! Oraz, że się Cię czyta, oj czyta, czyta, jakby kto pytał.
Tu jest pies pogrzebany..wszyscy walcza o zycie w łonie matki ale nikogo z tych walczacych nie interesuje co bedzie z dzieckiem po urodzeniu..wtedy wszyscy milczą bo to juz jest za trudny temat. Niech najpierw zapewnią godziwe życie tym kobietom ktore zdecydowały sie na urodzenie niepełnosprawnych dzieci a teraz musza błagac o pieniądze na rehabilitacje, lekarstwa,….
Świetny, rzeczowy tekst przedstawiający sedno sprawy,
A gdzie ta rzeczowość?
W tym wszystkim jest jedno ale, ale co z ta Polska, maleje nas a rzeczywiscie dzieci ktore sie rodza czesto popadaja w biede czy inne rzeczy o ktorych Pan pisze…Narod ktory morduje wlasne dzieci jest narodem bez przyszlosci,, i nie chodzi mi o religie a o politykow, w calej europie dziecko jest pod szczegolna opieka panstwa jak i instytucji, nie bede tu pisal o finansach na dziecko, wystarczy poczytac w internecie. Te kraje dbaja o przyszlosc a ta przyszloscia sa dzieci…A moze o to biega zeby wiekszosc Polakow wyjechala na uslugi do prac UE, dzieci wymordowac a ci co zostali sami pomra. I mamy granice Niemcy Rosja:) fantazja? moze ale gdybym pol roku temu napisal ze Rosja zajmie Krym a Eurowizje wygra babka z broda to tez by byla fantazja…a teraz prosze,jakie to naturalne i juz nikogo nie rusza..
Kiedy czytam kobiete ktora walczy o lepsze prawa dla kobiety, jest mi smutno bo wiem jak bardzo sa ignorowane. Ale jak czytam faceta ktory walczy o prawa dla kobiet to mam lzy w oczach ze komus sie chce walic glowa w mur. I dziekuje za to.
Pan jest wspaniały.
Świetny, brutalny i prawdziwy tekst! Dziękuję że jesteś z Nami-kobietami!
Mnóstwo agresji w tym Pańskim tekście. Właściwie, to wręcz sikanie z balkonu na głowy wszystkich, którzy mają inne zdanie. I wolno Panu absolutnie, ale proszę nie wzywać „wszystkich świętych” do nauczania chłopców i mężczyzn tłumienia agresji, jeżeli samemu agresją zalewa się czytelnika… Stosując taki „nie-świętojebliwy” język sam stawia się Pan w rzędzie tych osób, które do walki z agresją nadają się jak pięść do wychowywania dziecka.
Tu nie chodzi o agresję wobec osób mających inne zdanie. W ogóle nie zrozumiałeś tekstu ani jego przesłania, Dominiku. Nie zrozumiałeś go, bo w ogóle nie rozumiesz sytuacji kobiet, o których mowa. Nie rozumiesz porównań przytaczanych przez autora i wreszcie nie rozumiesz problemu, wobec którego autor wyraził najwyższe wzburzenie, które ty pomyliłeś z agresją. Boże drogi, oświeć niektóre jednostki dla ich własnego dobra.
Z samego wstępu:
„katolickie trole”
„trol-gąbka zamiast mózgu”
„worek trocin pod czaszką po wyciosanym krzyżyku”
Wystarczy przyznać – poniosło autora zdeczko. I po krzyku. Można oczywiście bawić się w hipokryzję i udawać, że nic się nie stało. Bo przecież, gdyby napisano np. gejowskie matoły, aborcjonistki-dupodajki to byłaby afera. Ale co ja tam rozumiem, prosty facet jestem.
dziękuję za ten tekst, dużo dla mnie znaczy
Drogi Panie Łukaszu, życzyłabym sobie, aby każdy mężczyzna na całym świecie miał takie poglądy w kwestii aborcji jak Pan. Pana głos w tej sprawie jest jak powiew świeżego powietrza w zatęchłej piwnicy.
Kolejny,świetny tekst Łukaszu!Wielkie dzięki!!
[…] Tekst oryginalnie ukazał się na blogu w Codzienniku Feministycznym […]